KTK GRONIE - strona główna
Relacja z wycieczki do Galerii Strachów Polnych Floriana Kohuta Treenet




W dniu 07.09.2019 członkowie K.T.K Gronie i sympatycy uczestniczyli w wycieczce rowerowej do Rudzicy gdzie odwiedziliśmy Galerię Strachów Polnych Floriana Kohuta założonej w 1991 r. Techniki dzieł pana Kohuta są różne: od pasteli, poprzez akwarele, do obrazów olejnych, reprezentujących zarazem wspólny, niepowtarzalny styl. Twórca, jak sam mówi, maluje „naturę z natury”, a w jego pracach dostrzec możemy zarówno poetyczność, melancholię, zadumę, jak i często niepokój. Tematem obrazów są nierzadko strachy polne, o czym świadczyć mogą choćby tytuły dzieł: „Strachy w zbożu”, „Strachy w fiolecie”, „Zimowy ukłon stracha”, „Strach z ptaszkiem”. Poza obrazami przyciąga tutaj gości także miniskansen w którym zgromadzone zostały strachy polne, będące niegdyś charakterystycznym elementem wiejskiego krajobrazu. Zbudowane z patyków, starych szmat i innych przedmiotów, są ulubionymi przez artystę obiektami. Są tu strachy stare i nowe, a ciągle ich przybywa. Następnie udaliśmy do pobliskiego żródełka i kaplicy św.Wendelina.
Kaplicę św. Wendelina postawiono w 1876 r., w miejscu znajdującym się w leśnej dolinie nazywanej dawniej „Piekłem”, a obecnie Doliną św. Wendelina. Kaplica stoi obok cudownego źródełka. Woda z tego źródełka ma podobno właściwości uzdrawiające – leczy przede wszystkim schorzenia oczu. Do dziś po cudowną wodę przyjeżdżają ludzie nawet z bardzo odległych miejscowości.Jak głosi jedna z legend przy drzewie, na którym wisiał obraz św. Wendelina, ślepawy pasterz pasł trzodę. Były straszne upały, wyschła woda w strumieniach. a sucha trawa kiepską paszą dla bydła. Ludzie mdleli z gorąca, a spragnione bydło ryczało żałośnie. Wtedy to pasterz zaczął się żarliwie modlić. Oczywiście prosił o wodę. Pies pasterski zaskomlał, podszedł do drzewa i zaczął łapami kopać w ziemi. Następnie podszedł do pasterza chwycił go zębami za ubranie i przyciągnął do wykopanego dołka. Pasterz wyciągnął rękę i przekonał się, że w dołku zbiera się woda. Zaczerpnął dłonią, napił się, wreszcie obmył sobie twarz. Wtedy nagle odkrył, że ma zdrowe oczy i wszystko dobrze widzi. Od tej pory ludzie przychodzili po wodę z tego źródła i wielu z nich zostało cudownie uzdrowionych, zwłaszcza w chorobach oczu i gardła. Po zwiedzeniu w/w obiektów w doskonałych humorach udaliśmy się w drogę powrotną do Tych. W wycieczce którą zorganizował kolega Zbyszek Wojciechowski wzięło udział 14 uczestników .
Opracował kol. Zbyszek Wojciechowski

Skomentuj artykuł: